Malowanie na szkle

Zaczęło się jak wiele innych moich pasji: spontanicznie, bez większych planów i nadziei, za to z mnóstwem zapału. W dzieciństwie lubiłam bawić się znanymi niektórym farbkami witrażowymi: malujesz obrazek na folii, zrywasz i przyklejasz na szybę. Niektórych paskudztw do tej pory nie mogę zerwać z okna, ale zabawa była przednia.


Potem odkryłam istnienie profesjonalnych farb do szkła. Pierwszy malunek był straszny, ale w końcu zaczęłam nabierać wprawy i doświadczenia. Odkryłam, że właśnie to jest najbardziej odpowiadającą mi formą sztuki: zmieniać byle jak wyglądające szkice w obrazy przypominające witraże - a o połowę mniej pracochłonne i tańsze. ;)


Oprócz tradycyjnych obrazów, zdarza mi się pomalować w ramach recyklingu twórczego jakiś zapomniany, nudny bibelot - pustą butelkę, wazon... Przy odrobinie wyobraźni każdemu szklanemu przedmiotowi można nadać niepowtarzalny charakter.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny blog, ja również maluję na szkle i chętnie dzielę się swoim skromnym doświadczeniem :) zapraszam do mnie mojesketis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie farby pozwalają na tworzenie rysunków, którymi można się cieszyć za każdym razem przy spojrzeniu przez okno.

    OdpowiedzUsuń